Symbolizuje cierpienie i ból, które pomimo wszystko przynoszą ulgę. Wskazuje na sytuację, w której człowiek ma już świadomość swoich największych obaw. Wie, że nie wszystkie sprawy ułożyły się pomyślnie dla niego i nie może już temu zaprzeczać. Osiągnął już przysłowiowe dno i teraz nie spadnie już niżej. Może jedynie unosić się ku górze. Mówi o granicach świadomego umysłu. Człowiek może wszystko planować, korzystając ze swojego rozumu, lecz prawdziwe spełnienie odnajdzie w równowadze miedzy umysłem, ciałem, duszą i sercem. Może również symbolizować działanie wyższej świadomości, dzięki której człowiek uwalnia się od nagromadzonej w nim negatywnej energii. Choć obraz karty jest katastroficzny i nie budzi pozytywnych skojarzeń, w rzeczywistości może ona wskazywać zakończenie czegoś, co zakończyło się, co prawda porażką, lecz jednocześnie otworzyło przed człowiekiem nowe szanse, nowe możliwości. Człowiek może teraz ruszyć dalej, ponieważ zdołał uwolnić się od złudzeń i dawnych przekonań, które nie mają już racji bytu. Stoi przed możliwością nowego początku.
Mandala Duszy – Dariusz Cecuda
Opuszczenie, załamanie, ruina – na ogół odnosi się to raczej do grupy lub społeczności niż do jednostki. Karta sugeruje jednak, że są podstawy do nadziei. Ta karta oznacza nadir – najniższy punkt w tym cyklu fortuny – zapowiada koniec obecnych prób i męczarni oraz początek nowego cyklu. Odtąd sprawy mogą iść już tylko lepiej. Najgorsze, co mogło się stać, już nastąpiło.
Tarot – Sheridan, Douglas
Zwodniczy świt. Pozorne zelżenie ciężarów lub uwolnienie się od cierpień; okaże się to jednak iluzoryczne lub przejściowe. Cierpienie będzie trwać, odmawiamy podjęcia działania, które jest niezbędne, aby ruszyć naprzód w nowy cykl. Zróbmy coś. Wykonajmy ruch, nawet jeśli nie jest najlepszy.